Bogdan Grodzki

Home

Punkt widzenia

Myśli

Quotations

Notki

Teksty wybrane

Wiersze

Music

Filmy

Documentaries

Contact

 




 

Romeo i Julia w Nowym Jorku

W ubiegłym miesiącu widziałem pierwszą w tym sezonie operę - I Capuletti e i Montecchi Belliniego (Romeo i Julia). Czyli sprawa o odwiecznym sporze między dwoma rodami i na tym tle - dramacie Romeo i Julii.

Ku memu zaskoczeniu, jakże aktualnie zabrzmiały nagle słowa o wojnie i pokoju w Nowym Jorku! Kto by pomyślał - tak, w Nowym Jorku... Kiedy dwa lata temu patrzyłem na ogromne plakaty reklamujące film The Siege (Stan oblężenia), w którym żołnierze armii amerykanskiej maszerują dziarsko przez most Brooklyn Bridge, myślałem, że to hollywoodzkie opowiadanie wyjęte prosto z bajek i tam je należy po prostu włożyć. Tak bardzo nie pasowało do tego miasta, gdzie niemalże bezgranicznie wolni ludzie jeżdżą bajecznie kolorowymi autami. A chłopcy i dziewczyny potrafią fantastycznie cieszyć się swą młodością.

Akcja filmu "Stan oblężenia" rozgrywa się w Nowym Jorku, który staje się celem ataków terrorystycznych ze strony fanatyków islamskich po tym, jak amerykańskie slużby specjalne uprowadziły arabskiego przywódcę duchowego. Po serii zamachów na niewinnych ludzi, prezydent USA wprowadza stan wyjątkowy w jednej z dzielnic Nowego Jorku - Brooklynie. Jest pewne, że terroryści są pochodzenia arabskiego. Okazało się nagle, że to właśnie w NYC (jak na tym filmie) pojawiło się wojsko na ulicach i ustawiono punkty kontrolne w różnych częściach miasta. I niespodziewanie, wszyscy nie potrafią mówić o niczym innym!

A dramat kochanków z Verony na scenie tak wyraziście przedstawiony z rozciągniętą do granic możliwości głębią. Otulony cudowną muzyką z bajecznym głosem Julii, pięknymi duetami i tercetami przywołującymi w wyobraźni odbiorcy niemalże śpiew tajemniczych syren. Wielkie, piękne, fantastyczne uczucie dwojga ludzi na tle pięknego, ale jakże drapieżnego świata.

Przypomina mi się zdjęcie, które kilka lat temu okrążyło cały świat - zdjęcie dwojga młodych ludzi w Sarajewie, natychmiast nazwanych przez prasę Romeo i Julią z Sarajewa, leżących przez dwa dni pośrodku miasta pomiędzy dwoma walczącymi stronami. Nawet tak wielkie uczucie nie potrafilo powstrzymac od zabijania walczących stron.

Bogdan Grodzki