|
Zazdrość
Przeczytałam niedawno przemówienie Vacláva Havla, wygłoszone
w Uniwer-
sytecie Nowojorskim. Piękne i zdsumiewające. Wśród współczesnych
polityków, rodzimych i zagranicznych, czeski prezydent jawi
się jak zabłąkany przypadkiem przybysz z zupełnie innej rzeczywistości.
Rzeczywistości, w której zamiast buty jest skromność, zamiast
prymitywnych sloganów - pogłębiona refleksja, a zamiast upojenia
władzą - świadomość ciężaru odpowiedzialności.
"I im więcej mam nieprzyjaciół, tym bardziej gotów jestem
przyznać im rację"... "W miarę jak się starzeję
(...) zaczynam powoli, ale coraz mocniej, uświadamiać sobie
ciążącą na mnie odpowiedzialność i przebogatą paletę zobowiązań,
wynikających z podjętego zadania..." To przecież zdania
w innym politycznym języku, dziś już prawie nieznanym!
Myślę, że zazdrość nie zawsze jest uczuciem brzydkim i nagannym;
czasem składa się głównie z podziwu i z tęsknoty do czegoś,
co nieosiągalne. Taką właśnie zazdrością zazdroszczę Czechom
Havla.
EWA SZUMAŃSKA
Tygodnik Powszechny
|
|